🥌 Zamek W Świeciu Dolny Śląsk
Zwiedzanie multimedialnej sali tortur. bilet ulgowy. 12 osoba. bilet normalny. 16 osoba. przy zakupie biletu na zwiedzanie zamku, bilet na dziedziniec jest już w cenie. bilet rodzinny uprawnia do zwiedzania zamku z przewodnikiem oraz zwiedzania multimedialnych sal tortur.
Słynny bajkowy Zamek w Mosznej - wnętrza, historia, cennik, dojazd oraz parking dla turystów. Dolny Śląsk Wakacje w Polsce Zamki w Polsce 2020-08-25 3 minut
wejście do przyszłej karczmy zamkowej. wieża mieszkalna. remontowana wieża z kaplicą. Zwiedzanie: po wcześniejszym uzgodnieniu, tel. 887 820 304. Dojazd: Z Leśnej 4 km w kierunku Świeradowa. Więcej informacji: zamkipolskie.pl. wikipedia.pl. stare zdjęcia – dolny-slask.org.pl.
Piękne zalewy i tamy na Dolnym Śląsku. Świetny pomysł na wycieczkę! Leśniański Zbiornik Wodny to najstarszy na terenach obecnej Polski zbiornik zaporowy, który w 1905 roku powstał na rzece Kwisie, między Gryfowem Śląskim a Leśną. Maksymalna głębokość zbiornika to 12 metrów, a zapora jest wysoka na 45 metrów. LOKALIZACJA NA
Dolny Śląsk leży w południowo-zachodniej Polsce. To interesujący turystycznie region z górami, parkami narodowymi, uzdrowiskami i zabytkami. Stolicą Dolnego Śląska jest Wrocław
Tajemnice zamku Czocha rodzą się wraz tajemniczą postacią Ernsta Guetschowa. Zakupuje on zamek za 1,5 mln marek w złocie, potem przebudowuje go architekt Bodo Ebhardt za wielką kwotę 4 mln marek w złocie. Przebudowę wykonano przy użyciu górników, którzy wykonali przeszło 5 tyś m2: ,,głębokich piwnic, kondygnacji podziemnych i
Zamek w Żmigrodzie – ruiny barokowego pałacu oraz dobrze zachowanej gotyckiej wieży mieszkalnej, znajdujące się w województwie dolnośląskim, w powiecie trzebnickim, w mieście Żmigród nad rzeką Barycz. Położony w parku [2], w którym znajduje się pomnik przyrody - dąb szypułkowy o obwodzie pnia 631 cm (w 2010). Zamek w
Park otaczający pałac po 1945 r. uległ dewastacji na skutek licznych zaniedbań. Budynek herbaciarni popadł w ruinę, a staw na południu założenia, który oglądamy na starych fotografiach, niemalże całkowicie zarósł. Pałac w Szczepanowie wystawiony jest sprzedaż za 5 milionów złotych. Zainteresowanych odsyłam do oferty.
Dolny Śląsk: zamek w Międzylesiu. Dolny Śląsk: kompleks zamkowo-pałacowy w Międzylesiu na krańcu kotliny. Dolnośląskie miejsca: pałac w Bożkowie , opuszczony kościół w Janowej Górze , pałac w Kamieńcu Ząbkowickim , pałac w Gorzanowie i ołdrzychowickie zabytki .
To tylko nieliczne miejsca, które warto odwiedzić. Do bogatej listy warto dopisać także Zamek Czocha w Leśnej, Zamek Grodziec, Zamek Międzylesie oraz ruiny zamku w Bolkowie i w Grodnie. Prócz okazałych budowli, Dolny Śląsk słynie również z efektownych Twierdz. Należą do nich Twierdza Srebrna Góra oraz Twierdza Kłodzka.
Strażnik Gór czyli Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim. Tak nazywany jest Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim. Usytuowany jest na wzgórzu Choina 450 m n.p.m. Strzeże granicy Gór Sowich i Gór Wałbrzyskich. Podobnie jak wiele zamków na Dolnym Śląsku, początkowo był średniowieczną warownia, by potem zmienić się w renesansową
Zamek Leśna Skała - ul. Zamkowa 8, Szczytna. tel. +48 883 466 866. CZAS. Z centrum Szczytnej na wzgórze prowadzi szlak turystyczny (ok. 45 minut). Inny ciekawy szlak prowadzi z Polanicy Zdroju i mija Drogę Krzyżową utworzoną na naturalnych skałach. Można też podjechać autem drogą asfaltową.
CCeWZ. W Świeciu na Dolnym Śląsku promowany jest zamek krzyżacki w Świeciu nad Wisłą. Przez urzędniczy błąd. To okazja, żeby zacieśnić znajomość i lepiej promować miasto. Urząd Marszałkowski Województwa (uwaga!) Dolnośląskiego postawił tablicę informacyjną, w której na zdjęciu zamiast Zamku Piastowskiego w Świeciu koło Leśnej pojawił się krzyżacki zamek w Świeciu nad Wisłą. Ta tablica to element dotowanego przez Unię projektu promującego dolnośląskie zabytki w tym ruiny zamku z XIV w. w Świeciu koło nie ten zamekJuż na pierwszy rzut oka widać, że zamki nie mają ze sobą wiele wspólnego. Ale tablica stanęła kilkaset metrów od zamku w centrum wsi liczącej sobie 700 mieszkańców. - Przejeżdżałam obok niej i widziałam, że to nie nasz zamek, ale myślałam, że po prostu to zdjęcie dotyczy innego obiektu promowanego na tablicy - opowiada Katarzyna Męcina, radna z gminy Leśna. Kiedy się zorientowała, że pomylono zdjęcia zamków w Świeciu to się roześmiała. - W urzędzie marszałkowskim pracowników zamurowało, kiedy się o tym dowiedzieli. Obiecali, że będzie nowa tablica. Okazuje się jednak, że taki błąd to świetna promocja i to obu miast. Informacja o pomyłce trafiła już do ogólnopolskich mediów. Mieszkańcy Świecia jednego i drugiego dowiadują się o sobie wzajemnie. - Słyszałem o Świeciu nad Osą i o tym koło Kołobrzegu, ale o Świeciu w woj. dolnośląskim - nie - przyznaje Dariusz Woźniak, radny naszego Świecia. - Mam nawet rodzinę w tym województwie i - jak będzie okazja- chętnie odwiedzę i zamek pod naszą celulozę, tiry jeździły pod tamten PGRAle radna Męcina Świecie nad Wisłą już odwiedziła i to dwukrotnie. Ostatnio w sierpniu. I o naszym mieście sporo wie. - Taka anegdota krąży, że jakieś 20 lat temu zanim pojawiła się nawigacja satelitarna w autach, przyjeżdżały do nas tiry z Czech i Niemiec, bo my znajdujemy się blisko obu granic, i zatrzymywały się przy budynku po największym w okolicy PGR-ze. Czekali do rana na otwarcie bramy myśląc, że to Frantschach Świecie - opowiada. - Zresztą, teraz od nas do waszego Mondi jedzie nasze drewno. Choruje jak Lady Gaga. Na fibromialgię. Teraz zakłada stowarzyszenieRadna Świecia z Dolnego Śląska ma pomysły na wspólną promocję. - My wprawdzie jesteśmy wsią, ale mamy w okolicy piękne Góry Izerskie. Zapraszamy. I my chętnie odwiedzimy wasze miasto, zobaczymy na żywo wasz zamek. I jeszcze mam taki pomysł, żeby reaktywować u nas orkiestrę, która tu niegdyś prężnie działała. Wasza działa z impetem. Może uda się kiedyś zorganizować wspólne muzykowanie. Dodaje, że u nich na wjeździe do wsi jest napis „Witamy w naszym Świecie”, i że planują zorganizować punkt widokowy z najpiękniejszym widokiem na Świecie. - Jak już powstanie, to możemy porównać z waszym - proponuje. - W ramach takiej zdrowej rywalizacji i widać tamtejsza radna kipi pomysłami. Promocja kuleje- A u nas jakoś nie potrafimy się promować. Dziwi mnie, że Świecie nie ustawiło tablic informujących o zamku przy S5 ani przy autostradzie do Gdańska. Jest tablica o zamku w Gniewie, o parku linowym w Rulewie, nawet o Parku Jurajskim w Solcu Kujawskim. A o naszym zamku niektórzy w Bydgoszczy nawet nie słyszeli - zauważa tablicy poruszał kilka lat temu radny Sebastian Glaziński. - Nawet myślałem o takiej multimedialnej, gdzie promowalibyśmy zamek, park wodny, lokalne imprezy - opowiada. - Wiem, że to spory wydatek, ale może warto do pomysłu wrócić przy okazji budowy S5. Dni wolne 2019 - kiedy wziąć wolne, żeby było ich jak najwięcej?
Ostatnie dwa lata swój urlop spędzałam na ziemi dolnośląskiej, stąd też na mojej stronie tak wiele tematów związanych z tym regionem. Dziś słów kilka o ruinach zamku w Świeciu (nie mylić z zamkiem w Świeciu nad Wisłą). Wracając z Leśnej, gdzie tak zachwycił mnie zamek Czocha, po ok. 5 km, przy drodze zauważyłam stojące na wzgórzu ruiny jakiejś budowli. Zatrzymałam się, by przyjrzeć im się z bliska. Okazało się, że są to pozostałości po zamku – kamiennej warowni, której początki datuje się na początek XIV w. Jej fundatorem był książę Bernard Świdnicki. Miała ona zabezpieczać szlak handlowy łączący Śląsk z Łużycami. Historia zamku kryje w sobie wiele niepoznanych do dziś faktów. Przez dwa wieki (XIV-XVI) twierdza pozostawała siedzibą rodziny von Uechtritz. Wtedy to w 1527 r. w wyniku pożaru część zamku została zniszczona. Jego odbudowę powiązano ze zmianą stylu na renesansowy. Następny pożar, który miał miejsce w początkach XVIII w., niejako przyczynił się do rozbudowy zespołu zamkowego. We wschodniej części wybudowano pałac. Jednak mimo to gospodarze zdecydowali się na jego opuszczenie, uzasadniając swą decyzję zbyt niskim komfortem jak na swoje wymagania. Od tego czasu obiekt stopniowo chylił się ku upadkowi. Dodatkowych zniszczeń dokonał po raz trzeci pożar (1827 r.), wywołany uderzeniem pioruna. Dzieła zniszczenia dopełniła burza (1915 r.), po której z zamkowych zabudowań pozostały już tylko ruiny. W okresie międzywojennym we wschodniej części warowni istniała gospoda i zajazd. Tak niegdyś wyglądał kompleks zamkowy: ZAMEK GÓRNY – WIDOK CZĘŚCI MIESZKALNEJ. PO LEWEJ KAPLICA. ŹRÓDŁO: M. CHOROWSKA „REZYDENCJE ŚREDNIOIECZNE NA ŚLĄSKU”. PLAN ZAMKU ŚREDNIOWIECZNEGO W ŚWIECIU: 1. WIEŻA, 2. DOM MIESZKALNY, 3. DZIEDZINIEC DOLNY 4. DZIEDZINIEC GÓRNY, 5. BRAMA, 6. MURY OBWODOWE Niestety, szanując napisy zabraniające wstępu na teren ruin, zatrzymałam się tuż przed bramą. Z tego miejsca zrobiłam kilka zdjęć. Można dostrzec ówczesny kształt średniowiecznej warowni, gdyż do dziś zachowała się spora część gotyckich murów, wieża z XIV- wiecznym budynkiem mieszkalnym oraz kaplica. Cały ten kompleks jest jak na razie zaniedbanym, ale podobno nowi właściciele mają zamiar go odbudować, uruchomić karczmę oraz muzeum, w którym będzie można obejrzeć pochodzący z wykopalisk archeologicznych materiał ceramiczny. Zapyta ktoś, skąd wywodzi sie nazwa – Świecie? Odpowiedź znajdziemy w legendzie, według której to dawno, dawno temu zamożnemu kupcowi urodziła się śliczna dziewczynka. Nazwano ją – Świetłuszka, czyli robaczek świętojański. Rodzice bardzo ją kochali i robili wszystko, by była szczęśliwa. Gdy nieco podrosła, ciężko zachorowała. Medycy nie byli w stanie jej uleczyć. Wtedy ojciec obiecał w kaplicy, że jeśli córeczka wyzdrowieje, w stosownym wieku pójdzie do klasztoru. Tak też się stało. Przybrała nowe imię – Sweta. Wyrosła na piękną, powabną pannę, o czym wieść szybko sie rozniosła. By ją zobaczyć, w miejsce pobytu panienki przybywać zaczęli kawalerowie. Jeden z nich szczególnie przypadł dziewczynie do serca. Był to Miłosz. Młodzi zaczęli potajemnie się spotykać. Gdy chłopak poprosił ojca o jej rękę, ten nie wyraził zgody. Nie chciał złamać danej Bogu obietnicy. Sweta odeszła z klasztoru i zamieszkała z Miłoszem, jednak wyrzuty sumienia nie dały jej spokoju. Została pustelnicą. Młodzieniec uszanował jej decyzję i wybudował dla niej kamienną wieżę. Nie pozwalał nikomu osiedlać się w pobliżu, toteż tam, gdzie mogli się wybudować powstała wieś, nazwana Miłoszówką. Pewnego razu nie zastał czekającej na niego w oknie dziewczyny. Gdy po rozbiciu zamurowanego wejścia na podłodze ujrzał jedynie jej habit i krzyż wpadł w rozpacz. By jak najszybciej połączyć się z ukochaną, sam żywcem zamurował się w wieży, sądząc, że po śmierci spotka się z ukochaną. Nie brał pod uwagę faktu, że ona mogła po prostu porzucić samotność i uciec. I tak to dziewczyna, wyborem trybu życia przyczyniła się do powstania osady zwanej Miłoszówką, którą zmieniono z upływem czasu na Svete, a jeszcze później na Świecie. Gdy zauważycie przy drodze taki napis, zatrzymajcie się, bo warto zajrzeć w to miejsce… A tak wygląda ono z drogi: Jeśli odwiedzicie kiedyś ruiny zamku w Świeciu i zastaniecie tam zmiany, proszę, napiszcie tutaj o nich. Będę wdzięczna za każdą informację. Plan zamku pochodzi ze tej strony. Informację na temat postępu prac na terenie ruin zamku w Świeciu oraz kilka zdjęć nadesłanych przez jednego z Czytelników znajdziecie w aktualizacji do tego tematu w rubryce: Kategorie. Rating: (7 votes cast)Rating: +4 (from 6 votes)
Zwiedzając zamki Dolnego Śląska, wielu z nas na pierwszy rzut wybiera Zamek Czocha, co jest normalne, ponieważ jest to jeden z ładniejszych i dobrze zachowanych zamków w Polsce. Jednak mało kto wie, że kilka kilometrów dalej są ładne ruiny zamku piastowskiego, które warto zobaczyć i nadjechać te 6 km. Mowa tu o zamku Świecie. Często pomijany, a jeszcze częściej mylony jest z zamkiem krzyżackim położonym w woj. kujawsko-pomorskim. Niech przykładem będzie pomyłka urzędników z Dolnego Śląska, którzy na tablicy promującej piastowski zamek w Świeciu koło Leśnej umieścili zdjęcie zamku krzyżackiego ze Świecia nad Wisłą (czytaj).Warto dodać, że zamek w tej chwili jest w rękach prywatnych małżeństwa pasjonatów historii, którzy od 1999 roku krok po kroku odgruzowują i odbudowują zamczysko. Choć nie idzie to zbyt szybko, jeśli jednak przejrzymy zdjęcia parę lat wstecz i teraz to widać postęp wykonanych prac szczególnie w wewnątrz. Dlatego miejmy nadzieję, że dla warowni nadejdą lepsze czasy. Ja ze swej strony mogę jedynie szczerze i mocno kibicować właścicielom, aby wytrwali do końca w swych planach. Ruiny zamku 2005 r. (zdj. Wikipedia) Ruiny zamku 2021 r. Trochę historii Świecie to wieś leżąca na Dolnym Śląsku na Pogórzu Izerskim, w gminie Leśna przy granicy z Czechami, oddalona 3 km na południowy wschód od miasta Leśna oraz 14 km od Świeradowa-Zdroju. Rozwój wsi był ściśle związany z zamkiem Świecie, o którego istnieniu wspomina się w dokumentach już w 1329 roku. Warownia wybudowana została z miejscowego kamienia gnejsowego, zapewne na początku XIV wieku. Fundatorem był książę świdnicko-jaworski Bernard zmarły w 1326 roku, następnie zamek był w rękach jego syna, księcia Bolka II Małego. Budowla był jedną z warowni tzw. Okręgu Kwisy od strony Królestwa Czech i miał za zadanie ochronę szlaku biegnącego z Łużyc do Lubania i Jeleniej Góry. W 1346 roku wojska czeskie króla Jana Luksemburskiego zajęły zamek i obsadziły go własną załogą. Od tego momentu stracił na znaczeniu militarnym. W drugiej połowie XIV wieku zamek został przekazany rodzinie von Uechtritz. W owym czasie był budowlą kamienną, dwupiętrową, położoną na szczycie skalistego wzniesienia. Zapewne pierwotnie część północno-zachodnią zajmował budynek mieszkalny, pozostała część stanowiła niewielki dziedziniec. Wjazd na zamek znajdował się od strony południowo-wschodniej i był otoczony od południa i zachodu murem obwodowym. Od strony wschodniej przed zamkiem istniało niewielkie podzamcze. W XV wieku w zamku wykonano ceglane sklepienia. W końcu XV wieku otoczono go drugą linią murów obwodowych, którą rozbudowano po pożarze w 1527 roku wznosząc basteje artyleryjską oraz wieżę wraz z kaplicą w narożu północno-zachodnim nowego podzamcza. Całość otoczona była szeroką suchą fosą. Na przełomie wieków XVI-XVII przed bramą zamkową wybudowano przedbramnie, wzmocnione na narożach dwoma bastejami artyleryjskimi. W posiadaniu w/w rodu von Uechtritz majątek pozostał do 1638 roku. Około 1645 roku zamek został wyremontowany, a podzamcze było wykorzystywane do celów gospodarczych. Od 1665 roku zamek był własnością Daniela von Loeben. Następna poważna przebudowa miała miejsce w XVIII wieku, także po pożarze. W tym czasie był dalej w posiadaniu rodziny Loeben, a konkretnie Joanny Victorii von Loeben, która to wniosła w posagu Świecie księciu Maurycemu Saskiemu, naturalnemu synowi króla Augusta II. Na terenie podzamcza od strony północno-wschodniej wybudowano wówczas murowany budynek gospodarczy połączony z wieżą i kaplicą. Natomiast na terenie podzamcza gotyckiego wybudowano budynek dworu w stylu barokowym. Od 1760 roku teren zamku był niezamieszkały, lecz utrzymany w dobrym stanie i wykorzystywany tylko na cele gospodarcze. Często też zmieniał w tym czasie właścicieli. W 1719 roku zamek kupił Jakub Henryk Fleming feldmarszałek królewski i koniuszy litewski, który w 1725 roku odsprzedał Świecie ministrowi saskiemu Hansowi Casimirowi von Raysky, a ten z kolei odsprzedał majątek pułkownikowi Wolfowi Adolphowi von Gersdorf. W 1827 roku ponownie spłonął i od tego czasu był już niezamieszkany, choć pod koniec XIX wieku w budynku gospodarczym urządzono jeszcze XIX to kolejne zmiany właścicieli, był w posiadaniu niemieckich arystokratycznych rodów książęca rodzina von Ratibor, Ernest hr von Seherr-Thoss czy Ernst von Gutschow niemiecki przedsiębiorca i kolekcjoner, właściciel zamku Czocha. Ten ostatni podjął próbę odbudowy zamku. Zapewne z przyczyn finansowych prace te przerwano. Po zakończeniu II Wojny Światowej w zamku urządzono mieszkania socjalne, które były zamieszkane do 1960 roku. Od tej daty zamek został opuszczony, nieużytkowany pozostawał w stanie postępującej ruiny. Od 1999 roku zamek ma nowych właścicieli, którzy podjęli się odbudowy. Źródło: „Zamki w Polsce” Bohdan Guerquin, „Murowane Budowle Obronne w Polsce X-XVII w” Adam Wagner, Dziś Obecnie zamek jest udostępniony do zwiedzania za drobną opłatą 5 zł (2021 r.) od osoby. Właścicielka wspaniale opowiada historię zamku, mówi o pracach jakie zostały wykonane przez ten okres odkąd są właścicielami, a trzeba dodać, że wszystko wykonują sami, odbudowując ruinę niestety bez żadnej dotacji. Planują otwarcie ekspozycji wykopalisk z terenu zamku, sklepiku z rękodziełem i innymi pamiątkami, karczmy, kaplicy do celów ślubnych czy małego hoteliku, w którym będzie można przespać się w warunkach jakie były w czasach średniowiecza. Patrząc ile jeszcze jest do zrobienia, to nie pozostaje nic innego jak tylko to co napisałem na wstępie – TRZYMAĆ KCIUKI ABY WYTRWALI W TYM DO KOŃCA I OBY IM SIĘ UDAŁO. Zamek górny widok od ulicy Zamek górny – najstarsza część, widok z dziedzińca Brama zamkowa Brama zamkowa Dziedziniec Dziedziniec Wieża z kaplicą W kaplicy Odremontowana część przy kaplicy Piwnica
Zamki Dolnego Śląska odzyskują blask. I otwierają się na turystów. Dzięki temu w luksusie zarezerwowanym kiedyś dla błękitnokrwistych mogą pławić się dziś zwykli śmiertelnicy. Angielska księżna Daisy wcale Jana Henryka nie kochała. Nie potrafiła jednak odmówić ręki dziedzicowi von Hochbergów, trzeciej pod względem majątku rodziny w całych Prusach. Toteż w 1891 r. zgodziła się na ślub, który w londyńskim Westminsterze pobłogosławiła sama królowa Wiktoria. W zamian mąż przyrzekł jej życie jak z bajki. Długo się starał dotrzymać obietnicy, choć baśń zakończyła się koszmarem, którego nie powstydziliby się bracia Grimm. Zamki Dolnego Śląska - Książ. Perłowa klątwa Przemierzając kolejne komnaty w XIII-wiecznym zamku w Książu (dziś to dzielnica Wałbrzycha), próbuję sobie to ich bajkowe życie wyobrazić. Gdy zamieszkali tu po ślubie, obiekt był już po XVIII-wiecznej przebudowie, ale to dopiero oni przekształcili go w największą imprezownię Prus. Dolny Śląsk był wówczas wśród niemieckiej arystokracji szalenie modny, w dobrym tonie było mieć tam rezydencję albo przynajmniej bywać na tamtejszych salonach. Książ ze względu na swój rozmach świetnie się do tego nadawał, wszak dziś to największy (po Malborku i Wawelu) zamek na polskich ziemiach. Zdobiona stiukami i malowidłami barokowa Sala Maksymiliana, w której urządzano najwykwintniejsze bale, dzięki zawieszonym nad kominkami lustrom wydaje się jeszcze większa niż w rzeczywistości. Bawili się tu pruski cesarz Wilhelm II, rosyjski car Mikołaj oraz przyszły prezydent USA John Adams. Czarnymi Schodami przechodzę na tarasy – to tu latem odbywały się legendarne biesiady. Młodym Hochbergom tego przepychu jednak nie starczało. Jan Henryk ufundował swojej Daisy egzotyczną podróż, do Egiptu i Indii. Kiedy dopłynęli do Adeny, ekstrawagancki mąż zatrudnił ubogich poławiaczy pereł, którzy mieli jej znaleźć materiał na kilkunastometrowy naszyjnik. Wysilali się biedacy strasznie, jeden z nich zmarł z przemęczenia, przeklinając w ostatnich słowach ród Hochbergów. To podobno stąd wzięły się późniejsze kłopoty Książa i jego właścicieli. Śmierć córki Daisy, później jej rozwód z księciem, wreszcie w 1936 r. aresztowanie przez gestapo syna zwiastowały także mroczny okres w życiu zamku. W 1941 r. przejęli go naziści, bo Adolf Hitler postanowił tu urządzić swoją kwaterę główną. Zaczął się dramatyczny, choć fascynujący rozdział historii Książa. Z obiektu usunięto większość arystokratycznego wyposażenia. Pod olbrzymią budowlą wykopano za to 50-metrowe tunele, w których mieściły się ciężarówki, a nawet podziemna stacja kolejowa. Dziś można zwiedzać obetonowane sztolnie będące częścią wydrążonego pod dziedzińcem schronu przeciwlotniczego oraz 100 m tunelu. Ale wiadomo, że to jedynie ułamek „podziemnego miasta”, którego do chwili obecnej nie zdołano w pełni odkryć. Dzięki powojennym zabiegom konserwatorskim na zamku udało się przywrócić klimat średniowiecza. W piwnicznych lochach rycerz Krzysztof (przedstawia się jako „zbój łamignat” i „skryba zamkowy”) ku uciesze dzieciarni podpisuje certyfikaty pobytu w Książu. Ale mrocznej historii wojennej wymazać się nie da. Według relacji Himmlera w czasie wojny prowadzono tu pseudomedyczne prace nad wyhodowaniem nadczłowieka, idealnego Niemca odpornego na wszelkie bakterie. Tylko dlaczego ciągle nie udało się znaleźć śladów owego makabrycznego laboratorium? Wciąż nie znaleziono też przeklętego naszyjnika, który w czasie wojny miano pochować wraz ze zmarłą Daisy. Nie jest nawet pewne, gdzie znajduje się jej grób. Klątwa poławiacza pereł najwyraźniej trwa. Zamki Dolnego Śląska - Kliczków. Cmentarz koni Nie wiem, jaka klątwa ciążyła nad zamkiem w Kliczkowie położonym pośród Borów Dolnośląskich, 12 km od Bolesławca. Kroniki twierdzą, że była to jedna z najpiękniejszych magnackich rezydencji na Śląsku. Jej komnaty wypełniały zabytkowe włoskie meble, dzieła sztuki, a przede wszystkim trofea myśliwskie. Bo właśnie polowania były specjalnością Kliczkowa. Wielokrotnie przyjeżdżał na nie sam pruski cesarz. W 70-hektarowym parku urządzono nawet unikatowy na skalę europejską cmentarz dla koni i psów myśliwskich. XIII-wieczne mury zamku przetrwały kolejne walki i oblężenia, o mały włos nie przegrały jednak z ludzką głupotą i barbarzyństwem. Zniszczeń dokonała tu po wojnie Armia Czerwona, ale my Polacy nie byliśmy wcale lepsi. „Nasi” wandale w 1949 r. wzniecili tu pożar, później nad stajnią załamał się dach, rujnując część zamkowych sklepień. Zdewastowano najcenniejsze na Śląsku ceramiczne piece i kominki, a przewracające się drzewa rozwaliły przypory ujeżdżalni. Miejscowa ludność rozkradła nawet kamienne pomniki pochowanych w parku zwierząt. I nagle stał się cud. W latach 90. znalazła się firma, która postanowiła uratować zabytek. Niewiarygodne, ale dokonano tego w półtora roku. Absolutny rekord świata! Dziś jest tu luksusowe centrum konferencyjne, hotel oraz spa. Podczas spaceru po zamkowych wnętrzach trudno uwierzyć, że wiele elementów to rekonstrukcje. Inspirowana brytyjskim gotykiem Sala Teatralna czy utrzymana w stylu napoleońskim Sala Balowa wyglądają jak w czasach świetności. Nowi właściciele dbają też o myśliwskie tradycje – organizują Mistrzostwa Polski w Wabieniu Jeleni (za pomocą dźwięków rogów) oraz coroczną galę jeździecką. Zamki Dolnego Śląska - Czocha. Twierdza szyfrów Ponad siedem wieków tradycji ma też zamek Czocha górująca nad malowniczą doliną Kwisy. Jest najbardziej tajemniczym zamkiem w Polsce – podobno ma 40 tajnych przejść, z czego do dziś odkryto zaledwie 14. Choć potężnego gmaszyska nie sposób nie zauważyć, przez lata udawano, że nie istnieje. Hitlerowcy urządzili tu supertajną szkołę szyfrantów Abwehry. Po wojnie był tu natomiast wojskowy dom wczasowy. Ale tajemnicą poliszynela jest to, że odbywały się tu szkolenia agentów komunistycznego wywiadu i kontrwywiadu. Dlatego Czochę usunięto nawet z oficjalnych map. Jej wcześniejsze losy też są pokręcone. Według legendy trzy wieki temu właściciel Joachim von Nostitz przyłapał swą żonę Ulrikę na zdradzie, kazał więc ją utopić w istniejącej do dziś Studni Niewiernych Żon. Obecnie chroni jej solidna krata, bo niewykluczone, że ukryto w niej fragmenty cennego wyposażenia dawnej kaplicy. Studnię penetrował współpracujący z Travelerem dziennikarz i eksplorator Marcin Jamkowski. Na dnie znalazł jedynie pół metra kuchennego popiołu. – Warto poszukać głębiej, jednak do tego potrzebny byłby archeolog – mówi. Ale od razu dodaje, że może lepiej studni nie badać i nie psuć legendy. Niech opowieści o skarbach zgromadzonych przez Ernsta Gütschowa nadal rozpalają wyobraźnię. Ostatni właściciel tutejszych dóbr był drezdeńskim przemysłowcem, który w USA dorobił się na handlu tytoniem. Na początku XX w. kupił Czochę i kazał przerobić tak, by nikt nie miał wątpliwości, że to własność rodu o wielowiekowych tradycjach. Co rzecz jasna nie było prawdą. Efekt? Dziś to chyba „najbardziej średniowieczny” zamek na Śląsku, choć swój obecny wygląd zawdzięcza przebudowie sprzed stu lat. Obiekt służył też jako skarbiec – w tym celu stworzono tu cały system tajnych kryjówek i przejść. Pan Piotr, przewodnik, pokazuje mi winiarnię, którą chroniły wielkie pancerne drzwi. Niemożliwe, żeby trzymano w niej tylko wina. A może przechowywano tu insygnia koronacyjne carów, które podobno wylicytował od Romanowów Gütschow? Teoretycznie po wojnie polska administracja odnalazła tutejszy skarbiec. Podziemnego pomieszczenia strzegły 33-centymetrowe drzwi pancerne ze skomplikowanym szyfrem. Polacy nie umieli ich otworzyć, dlatego musieli przekupić Niemców. Po zabezpieczeniu zawartości sejfu zniknęli miejscowy burmistrz, dwóch szefów milicji i pracownik starostwa. Wraz z nimi, oczywiście, odnalezione kosztowności. Dziś część badaczy przypuszcza jednak, że odkryte precjoza były tylko przykrywką. Ernst, wiedząc o nadchodzącej Armii Czerwonej, nie mógł pozostawić swego rzeczywistego majątku wrogom. A że współpracował z hitlerowcami, kosztowności pewnie gdzieś wywiózł. Może jednak ukryte na zamku wciąż czekają na odnalezienie? Jeśli to prawda, Ernst strzeże ich, groźnie spoglądając z malowidła w Sali Marmurowej. W Czosze funkcjonuje publicznie dostępny ośrodek hotelowo-konferencyjny. Hitem są organizowane co jakiś czas turnieje rycerskie oraz nocne zwiedzanie zamku z Białą Damą (to ta utopiona w studni nieszczęśnica!). Z lochów wydobywają się wtedy dźwięki tajemniczych wybuchów, czuć zapach siarki i nafty. Słowem: wszystko tak jak przystało na zamek. Zamki Dolnego Śląska - Krobielowice. U grobu feldmarszałka Na koniec podróży po „Śląskiej Dolinie Loary” jadę do odległych o 20 km od Wrocławia Krobielowic. Znajduje się tu coś, co jest zbyt duże na pałac, a zbyt małe na zamek. Przez lata czteroskrzydłowy gmach w stylu renesansu i baroku stanowił rezydencję legendarnego feldmarszałka Gebharda Blüchera, naczelnego dowódcy Prus, pogromcy Napoleona pod Lipskiem, Waterloo i Kaczawą. Majątek należący wcześniej do zakonników otrzymał on od cesarza w nagrodę za zwycięstwo nad Francuzami. W pakiecie dostał jeszcze 11 okolicznych wsi, miał więc za co postawić gorzelnię, browar i karczmę. Choć Blücher jeszcze za życia cieszył się sławą bohatera narodowego, prywatnie nie był ze spiżu. Nieustannie wdawał się w romanse, urządzał libacje, a – co najgorsze – bratał się z miejscowymi Polakami, wzbudzając zgorszenie niemieckich arystokratów. W 1819 r., mimo że dobiegał osiemdziesiątki, pojechał do sąsiedniej wsi do kochanki. Wracając po paru głębszych, spadł z konia i poważnie się poturbował. Kilka dni później zmarł. W jego pogrzebie uczestniczyło 20 tys. żołnierzy oraz sam cesarz z żoną. Nieopodal rezydencji wybudowano mu istniejące do dziś mauzoleum, do którego przez wieki pielgrzymowali pruscy patrioci. Złote lata Krobielowic skończyły się po II wojnie. Potomkowie Blüchera uciekli stąd przed nadchodzącą Armią Czerwoną, która spustoszyła majątek. Dzieła zniszczenia dopełnili Polacy – znikły bezcenna kareta Napoleona oraz zrabowane w czasie wojen elementy zastawy stołowej Cesarza Francuzów. Dla pałacu zaczął się ponury czas. Był tu PGR, więc w arystokratycznych wnętrzach zamieszkali kombajniści, traktorzyści i oborowi. Później i oni je opuścili, bo obiekt popadał w ruinę. Istniejące do dziś mauzoleum sprofanowano – szczątki wodza służyły podobno okolicznej dzieciarni do makabrycznych zabaw. Ale i ta historia ma swój happy end. W latach 90. mieszkający na dalekich Wyspach Cooka Christopher Vaile, potomek Blücherów i Potockich, usłyszał od prababki o pozostawionym na Śląsku rodowym skarbie. Chris, osoba majętna, odszukał Polskę i Krobielowice ze „swoim” pałacem, któremu przywrócił dawny blask. Urządził tu hotel i restaurację, w piwnicy stworzył winiarnię, a obok pole golfowe. Dziś bywa tu regularnie, pod jego okiem urządzone zostało Muzeum Bitwy pod Waterloo. Z roku na rok stan świetności obiektu jest przywracany. Obserwując to wszystko, trudno się oprzeć wrażeniu, że historia po raz kolejny zatacza koło. Na szczęście tym razem zamki i pałace Dolnego Śląska są na górze!
10 zamków na Dolnym Śląsku, które warto zobaczyć Zamek Świny29 lutego 2020 Temat zamków na Dolny Śląsku jest zwiły niczym rzeka Bóbr przecinająca tę krainę. Im bardziej się tym tematem interesuję tym szybciej dostrzegam, że można w tym temacie utknąć niczym wody Bobru zatrzymane zaporą w Pilchowicach. Odkąd mieszkam na Dolnym Śląsku niemal każdego tygodnia wyruszam z aparatem w trasę i szukam ciekawych miejsc. Często kieruję się do miejsc o których wcześniej wyczytałem w książkach pani Joanny Lamparskiej, ale zdarza się, że skusi mnie drogowskaz na trasie i jadę zobaczyć coś nowego i zupełnie nieznanego. Podróże po Dolnym Śląsku pełne są takich przygód. Jest to moim zdaniem najbardziej niezwykła kraina w Polsce. Zamki i pałace to tylko jedna strona medalu. Cały region wygląda niczym z obrazka. Piękne, naturalne pejzaże, które często na horyzoncie wieńczy ściana Karkonoszy. W moim zbiorze 10 zamków ograniczyłem się tylko do tych, które podobają mi się najbardziej. Nie podejmuję się krótkiego opisywania historii każdego z nich, bo to naprawdę temat rzeka. Może kiedyś jesienną porą skuszę się na opisanie kilku najciekawszych. Książki pani Lamparskiej są zdecydowanie najlepszym uzupełnieniem tych zdjęć i jeśli kogoś zainteresuje któryś z zamków to odsyłam do arcyciekawej lektury. Ja skupię się na aspektach praktycznych i tym co przyda się każdemu, kto będzie chciał zobaczyć te zamki. Zamek GrodziecMój ulubiony i zarazem moim zdaniem najciekawszy do zwiedzania ze wszystkich prezentowanych w moim zestawieniu. Dojeżdżając do Grodźca najlepiej zaparkować u podnóża góry przy kościele. Wejście asfaltową drogą na zamek zajmuje około 10 minut. Droga wiedzie przez przepiękny las i można przy odrobinie wyobraźni poczuć się jak w średniowieczu...albo w czasach PRLu kiedy drogę doszczętnie zniszczył radziecki czołg, który zagubił się w drodze do Czech. Zwiedzanie zamku jest płatne. Spacerując bez przewodnika można spokojnie przeznaczyć na zobaczenie wszystkiego 1,5 godziny. Trasa jest dobrze oznakowana. W zamku nie brakuje wąskich przejść i ciekawych punktów widokowych. Polecam też spacer po podzamczu i obejście zamku dookoła. Zainteresowanych tym zamkiem odsyłam do genialnej książki "Tajemnice zamku Grodziec i pałacu ambasadora III Rzeszy". Strona WWW ZamkuZamek KsiążJest to jedna z najliczniej odwiedzanych atrakcji na Dolnym Śląsku. Nic dziwnego, bo zamek jest nie tylko piękny sam w sobie, ale również położony jest w niezwykle urokliwym miejscu. Po zaparkowaniu polecam najpierw udać się na tarasy widokowe w pobliskim parku. Zazwyczaj nie ma tam zbytniego gwaru ani hałasu i można w spokoju podziwiać przepiękną bryłę zamku. Przekraczając bramę zamkową wkracza się do świata atrakcji turystycznej. Polecam zwiedzanie z przewodnikiem, które choć jest dosyć długie to pozwala w pełni poznać i lepiej rozumieć historię tego miejsca. Nie polecam odwiedzania Książa w długie weekendy! Najlepiej jest wybrać się do niego po sezonie wakacyjnym w środku tygodnia. Miejsca tak przesiąknięte historią wymagają ciszy i spokoju przy odkrywaniu ich tajemnic. Strona WWW ZamkuZamek CzochaZamek Czocha zafascynował mnie głównie swoim położeniem. Pamiętam dokładnie kiedy pierwszy raz w 2009 roku dotarłem do "Przystani Izery" i zobaczyłem go w odbiciach wody. Ten widok jest naprawdę urzekający. Jest to moje ulubione miejsce do podziwiania tego zamku i szczerze mówiąc wolę posiedzieć tam nad wodą i podumać nad jego tajemnicami niż zwiedzać jego wnętrza. Są one oczywiście godne uwagi i warto choć raz wybrać się na zwiedzanie. Mnie jednak fascynuje widok na zamek w połączeniu z woda i kiedy tylko pojawiam się w okolicach Leśnej to swoje kroki kieruję właśnie tam do niewielkiej przystani na brzegu jeziora. Dojazd w moje ulubione miejsce Strona WWW zamkuZamek KarpnikiCzytając o historii Zamku w Karpnikach można pomyśleć, że jest to jakaś pomyłka. Tyle barwnych postaci, najcenniejsze dzieła malarskie na świecie i wielkie osobistości w tle. Kontrast jest tym większy kiedy spaceruje się dookoła zamku. Otoczony fosą budynek został odnowiony i prezentuje się wyjątkowo dobrze. Patrząc z którejkolwiek strony jego bryła jest niezwykle ciekawa. W tle nikle między drzewami rysuje się Krzyżna Góra. Ukryty w górskim zaciszu zamek jest piękną kartą historii. Sam już kilka razy czytałem jego historię w książce "Dolina Królów". W związku z tym, że we wnętrzu zamku funkcjonuje hotel i restauracja nie jest on udostępniony do zwiedzania. Bez problemu jednak można spacerować dookoła niego po pięknym parku z fosą i stawami. Strona WWW zamku Zamek KliczkówUdając się do Kliczkowa opuszcza się pofalowaną dolnośląską krainę, mija się Bolesławiec i nagle naszym oczom ukazuje się prawdziwa perła architektury. Zamek Kliczków jest imponujący. Takie było pierwsze wrażenie kiedy do niego dotarłem. Otacza go park sporych rozmiarów i jest gdzie pospacerować. Wchodząc na dziedziniec można na jego murach wyczytać historię jaka spotkała go w czasach PRLu. Na miejscu funkcjonuje hotel i restauracja. Polecam zatrzymać się tam na obiad, bo jedzenie jest naprawdę pyszne. Nie miałem jeszcze okazji zwiedzać wnętrza zamku, ale zachęcony jego historią wybieram się tam w najbliższym czasie. Strona WWW zamku Zamek BolczówRiuny Zamku Bolczów ukryte są w bujnych lasach Rudaw Janowickich. Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej wizyty kiedy dotarłem tam w deszczowy, sierpniowy dzień wędrując przez Wołek w kieruku Szwajcarki. Mury oblane letnim deszczem pachniały historią. Z samego zamku nie ma dzisiaj żadnych widoków czy panoram na okolicę. Można sobie jednak wyobrazić jak w czasach jego świetności strażnicy obserwowali teren dookoła z wysokich wież. To co urzeka mnie w nim najbardziej to pewnego rodzaju spokój, który te ruiny zawdzięczają oddaleniu od głównej drogi. Spacerując po jego wnętrzu można dosłownie dotknąć historii. Położenie zamku na mapieZamek w BolkowieZamek w Bolkowie doskonale widać z drogi krajowej nr 3 i nr 5. Wydaje mi się, że to jego położenie przy trasie sprawia, że wielu turystów cieszy wzrok jego bryłą i jedzie dalej. Ja również popełniałem ten błąd przez wiele lat. Muszę przyznać, że mijałem Bolków kilkadziesiąt razy. Na zamku byłem przed laty, ale ta wizyta zupełnie zatarła się w mojej pamięci. Wróciłem tam w lipcu 2019 roku i przeżyłem ogromne zaskoczenie. Wnętrze zamku ma niepowtarzalny klimat, a widok z wieży jest po prostu boski. Przez chwile poczułem się jak we włoskiej Toskanii. Strona WWW zamkuZamek GrodnoZamek Grodno pierwszy raz odwiedziłem w 2000 roku. Było to w trakcie zimowego obozu wędrownego w okolicach Wałbrzycha. Nie zapadłoby mi to w pamięć gdyby nie powrót do Jedliny - Zdrój po nieczynnej linii kolejowej. Choć z samego zamku nie pamiętam zbyt wiele, to chyba właśnie wtedy pierwszy raz zafascynowały mnie dolnośląskie tajemnice. Dzisiaj zamek zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Podejście z parkingu zajmuje około 15 minut. Zwiedzanie jest płatne. Moim zdaniem najlepiej zdecydować się na wejście z przewodnikiem. Wnętrza nie są zbyt obszerne, ale za to historia jest bardzo bogata i warto usłyszeć o niej coś więcej. Strona WWW zamkuZamek TopaczMknąc autostradą A4 przez Wrocław nie wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że tuż obok znajduje się przepiękny park z malowniczym zamkiem. Mowa tutaj o Zamku Topacz. Jest to przepiękne miejsce i zarazem doskonały punkt, żeby zrobić sobie przerwę w podróży. Od zjazdu na Bielanach Wrocławskich dzieli go niespełna 5 minut jazdy. Na miejscu funkcjonuje Muzeum Motoryzacji z bardzo ciekawą kolekcją starych pojazdów. Zamek i cały zespół dworski otacza piękny park z malowniczym stawem pośrodku. Strona WWW zamkuZamek w LeśnicyNa koniec tego zestawienia zostawiłem pewnego rodzaju wisienkę. Na tym dolnośląskim torcie złożonym z przepięknych zamków nie mogło zabraknąć przecież Zamku w Leśnicy. Jest to przepiękny obiekt położony w granicach administracyjnych Wrocławia. Można dojechać do niego linią tramwajową nr 3, a przejazd z centrum zajmie około 40 minut. Zupełnie nie czuje się tam miejskiego klimaty i kiedy spaceruje się po parku można naprawdę przenieść się w czasie. Obecnie w zamku funkcjonuje Dom Kultury. Otaczające go tereny zielone to idealne miejsce na spacer i chwilowy odpoczynek od miasta. Wracając na gwarny rynek w centrum Wrocławia ma się wrażenie, że ta Leśnica położona jest w innym wymiarze. Strona WWW zamku Szanuję Twoją prywatność. Korzystam ze statystyk głównie dlatego, że lubię wiedzieć ile osób do mnie zagląda. Szczegóły mojej polityki prywatności znajdziesz na dole consent
zamek w świeciu dolny śląsk